Operatorzy.net.pl

Dostawcy internetu

Katalog firm ISP

  • Wyszukiwarka
  • Dla operatorów
  • Rodzaje dostępu
  • Jakość łącza
  • Prędkość internetu
  • Kontakt

Nowości z internetu


Fale milimetrowe przyszłością infrastruktury bezprzewodowej

Nielicencjonowane widma radiowe są najwłaściwszą odpowiedzią na zapotrzebowanie świata na usługi bezprzewodowe

Wady i zalety częstotliwości 60 GHz (802.11ad)

Cenzura, oligopol i walka z rodakami - polski rynek telekomunikacyjny rządzony korporacyjnymi prawami

Cios Unii Europejskiej w polskie firmy telekomunikacyjne -
Polski rynek usług telekomunikacyjnych wobec Strategii Jednolitego Rynku Cyfrowego


Dlaczego 800 i 2600 MHz powinno być pasmem uwolnionym?

Internet bezprzewodowy czy może kablowy? - wywiad z ekspertem z branży

Regionalny operator lepszy niż ogólnopolski?

Internet to nie tylko Neostrada - wywiad z ekspertem w branży

Lokalny operator może więcej... Jak zachować się przy wyborze dostawcy

Internet LTE - rewolucja czy tylko marketing?

Od ARPANET do 802.11AC – rozwój przepustowości transmisji radiowej

Kto stoi za likwidacją polskiego kapitału na rynku telekomunikacyjnym?

Cenzura, oligopol i walka z rodakami - polski rynek telekomunikacyjny rządzony korporacyjnymi prawami

W ostatnim czasie zrobiło się głośno o walce ze słynną cenzurą na Facebooku. Jak się okazuje, najsłynniejsze medium społecznościowe dyktuje własne zasady wolności słowa. Nasz rząd ma zagwozdkę, jak rozwiązać ten problem i zbratać się z zagranicznymi korporacjami. Tymczasem sytuacja na rodzimym rynku od lat utrudnia rozwój polskim małym przedsiębiorstwom telekomunikacyjnym i internetowym.

Granice wolności słowa na Facebooku

Na początku listopada rozpętała się afera, gdy Facebook usunął profile m.in. Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej oraz osób, które udostępniły plakat zachęcający do udziału w Marszu Niepodległości. Powód? Umieszczanie na profilach znaku falangi i antyimigranckich haseł, które są zakazane w regulaminie serwisu. Blokada ta wywołała fale krytyki i protestów. Doszło nawet do tego, że wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki, zaczął rozważać podjęcie przez Polskę kroków prawnych wobec Facebooka ze względu na tłumienie wolności słowa. W sprawie blokady jednego z profili i niejednoznacznych procedur, głos zabrała Julie de Bailliencourt, kierownik polityki bezpieczeństwa na region Europy Środkowej w Facebooku: "…Facebook nie ma wiedzy, czy ta opinia jest prawdą czy nie"1. W czerwcu tego roku, Twitter, YouTube, Microsoft i Facebook wraz z Komisją Europejską podpisały „Kodeks postępowania w sprawie zwalczania nielegalnej mowy nienawiści online”. Na jego mocy ocena danej treści odbywa się na podstawie regulaminu firmy oraz prawa wspólnotowego i krajowego.

Rząd podejmie kroki?

Pod koniec listopada, w biurze Rzecznika Praw Obywatelskich odbyło się spotkanie, w którym udział wzięli eksperci Instytutu Ordo Iuris. Debatowano o władzy Facebooka w zakresie ingerencji w wolność słowa. Ministerstwo cyfryzacji chce przeciwdziałać zdarzeniom, jakie miały miejsce początkiem listopada. Instytut Ordo Iuris planuje podjąć działania mające na celu zmianę sytuacji panującej na Facebooku, zobowiązując przedsiębiorcę zarządzającego portalem do przestrzegania polskiego prawa oraz wprowadzenia jasnych zasad weryfikacji umieszczanych na nim treści. Paweł Jabłoński ze Stowarzyszenia Ordo Iuris twierdzi, że Facebook, wśród portali społecznościowych, ma w Polsce pozycję monopolisty, którą wykorzystuje do naruszania zbiorowego interesu konsumentów. ONR zgłosił ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobro konieczność wprowadzenia zmian w ustawie o świadczeniu usług drogą elektroniczną. Firma świadcząca usługi na terenie Polski miałaby działać według polskiego prawa. Wyegzekwowanie takiego prawa byłoby problematyczną kwestią ze względu na fakt, że usługa de facto świadczona jest zagranicą i za pomocą Internetu.

Idea zmuszenia zagranicznych koncernów telekomunikacyjnych i internetowych do opowiedzenia się po stronie polskich interesów i Polaków, chociaż słuszna i patriotyczna, to wydaje się mocno idealistyczna i grozi kolejną kompromitacją Polski na arenie międzynarodowej. Walka rządu w obronie wolności i polskości wywołuje też dysonans wśród polskich przedsiębiorców. Od lat obserwujemy oligopol na rynku telekomunikacyjnym, a obowiązujące prawo bezwzględnie wyniszcza lokalne firmy telekomunikacyjne, małe portale internetowe czy rodzące się w Internecie inicjatywy.

Sytuacja na polskim rynku

Według najświeższych danych Głównego Urzędu Statystycznego, na szczycie polskiego rynku telekomunikacyjnego stoi firma Orange, zarządzana od maja 2016 roku przez Francuza Jeana-François Fallachera. Jeszcze kilkanaście lat temu Polacy byli często „skazani” na korzystanie z usług Telekomunikacji Polskiej, a na rynku telefonii komórkowej mieliśmy do czynienia z trzema operatorami, którzy mniej więcej po równo podzielili między sobą klientów, przez co nie wykazywali inicjatywy do konkurencji cenowej. Wszystko zmieniło się po wkroczeniu na rynek nowego gracza – sieci Play. Debiut Play’a wywołał dyskusje o zmianie podejścia do regulacji i stworzenia Jednolitego Rynku Cyfrowego, aby te same zasady i przepisy obowiązywały na terenie całej Unii Europejskiej. Miało to ułatwić polskim firmom wyjście z usługami poza Polskę. Od razu nasuwa się pytanie - czy zamiast porozumień z zagranicznymi gigantami, do których dopłacają polscy podatnicy nie lepiej pozwolić na rozwój rodzimego rynku telekomunikacyjnego? Oczywiście, że lepiej, ale tutaj na przeszkodzie od wielu lat staje rząd, niszcząc lokalne firmy i małe serwisy internetowe.

Destrukcyjne prawo

Obecne prawo nie sprzyja rozwojowi nowatorskich inicjatyw mikro przedsiębiorstw. Tworzone jest na miarę potrzeb dużych operatorów zagranicznych. Nie da się ukryć, że polskie prawo całkowicie zaprzecza temu, co w innych krajach nazywa się wolnym rynkiem. Obecny oligopol na rynku telekomunikacyjnym niesie ze sobą takie skutki, jak: wyższe ceny, niższa jakość usług czy zaniedbywanie potrzeb klienta. Wiele inicjatyw lokalnych firm jest hamowanych przez państwo. Rząd trzyma w ręku liczne narzędzia. Przykładowo, nakazuje zarówno wielkim telekomom, jak i małym, debiutującym firmom założenie kancelarii tajnej, co wiąże się z kosztami rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie. To przeszkoda nie do pokonania dla małych przedsiębiorców, którzy nie mają szans sprostać absurdalnym przepisom. I tak zamykają się kolejne, lokalne działalności. W rozwoju małego przedsiębiorstwa nie pomagają również nasilające się kontrole organów administracji państwowej, jak: US, UKE, UOKiK, GIODO, GUS, Głównego Inspektoratu Sanitarnego, Inspektoratu Budowlanego, etc. Do tego dochodzą setki stron sprawozdań z działalności obowiązkowo składanych co miesiąc oraz ogromne kary za wszelkie braki w dokumentacjach.

Spokojnie, to (nie) tylko kontrola

Dla mikro przedsiębiorcy każdy dzień kontroli to w praktyce dzień bez zarobku. Rząd nie przewiduje żadnej taryfy ulgowej nawet w przypadku pozytywnego przejścia długich i żmudnych procedur. Wszelkie opłaty (ZUS, pracownicy, czynsz etc.) muszą zostać uiszczone w terminie. Dla kogoś, kto odpowiada całym swoim majątkiem, to bardzo duże obciążenie - finansowe i psychiczne. Jak wskazuje przykład „Tygodnika Podhalańskiego”, wizyty organów kontrolnych mogą mieć na celu nie tylko stricte kontrolę... Wydawca „TP” wyjawił, że wieść o kontroli GIODO w jego wydawnictwie poskutkowała pojawieniem się ofert od firm przeprowadzających audyt, które to firmy miałby uchronić „TP” przed skutkami kontroli: „Postraszono nas, że jeżeli kontrola coś wykaże, grozi nam kara nawet do 100 tys. euro.”2 - mówi naczelny.

Organy ścigania żądają również od małych dostawców Internetu dostarczania informacji o bazie danych użytkowników ich sieci. Państwo zmusza firmy do gromadzenia, analizy, obróbki i dostarczania starannie opracowanych danych na potrzeby prokuratur, sądów, Policji czy innych służb. Usługa jest oczywiście nieodpłatna, przybierając charakter pracy niewolniczej, a wszystko to zostało zalegalizowane patologicznym prawem. Podczas gdy dla dużych firm i korporacji, zatrudniających tysiące ludzi, obowiązek ten może nie być szczególnie uciążliwy, to w przypadku małych przedsiębiorstw jest to kolejna bariera nie do przejścia. W efekcie, nowe firmy telekomunikacyjne nie utrzymują się na rynku dłużej niż 2 lata.

Przy takiej organizacji polskiego prawa, inicjatywy rodzimych przedsiębiorców są bezwzględnie niszczone. Wszelki potencjał, jaki mogliby wnieść na rynek telekomunikacyjny polscy inwestorzy, zostaje unicestwiony na rzecz dużych, zagranicznych spółek. W efekcie działań rządu, 83% lokalnych dostawców Internetu i portali internetowych zakończyła działalność lub została odsprzedana dużym, zagranicznym telekomom.

Zespół Operatorzy.net.pl
08.12.2016r.

1. http://www.pcworld.pl/news/Wykop.vs.cenzura.na.Facebooku.Zamierzacie.usunac.konto,406382.html

2. http://www.press.pl/tresc/39041,kontrolerzy-z-giodo-w-redakcji-tygodnika-podhalanskiego


© 2013 - 2023 Operatorzy.net.pl.